Damon dwukrotnie użył perswazji na Elenie. Elena po raz pierwszy poczuła, że Damon jej się naprawdę podoba w odcinku "Miss Mystic Falls" (19 odcinek, 1 sezon). Elena zakochała się w Damonie w odcinku "The Birthday" , kiedy Salvatore podarował jej wisiorek, który uprzednio zgubiła (prezent od Stefana/1 odcinek, 3 sezon)/.
Kobieta, która poświęca się w 100% domowi i wychowaniu dzieci, w okolicach 50 roku życia lub wcześniej zaczyna męczyć swoje dzieci o wnuki, żeby mieć się czym zająć. Zupełnie odrębna kwestia jest taka, że w Polsce problemem jest brak stanowisk na część etatu.
Prezenterka wzięła nawet rozwód ze swoim trzecim mężem, z którym tworzyła związek przez 12 lat. Pamiętamy, jak zabrakło nam tchu, gdy odkryliśmy, w kim zakochała się Dowbor.
Problem z dorosłą córką [Porada eksperta] Moja 19 letnia córka dwa miesiące temu wyprowadziła się z domu. Zamieszkała z recydywistą, człowiekiem który handlował narkotykami oraz sam brał. Odwróciła się od całej rodziny, gdyż nikt nie zaakceptował tego związku. Uważa, że on się zmieni, zacznie pracować.
„Zawsze była zamkniętym w sobie dzieckiem, ale ostatnio doszłam do wniosku, że to już zakrawa na patologię. Po szkole od razu wraca do domu, nie ma żadnych znajomych, nie wspominając już o chłopaku. Jej rówieśnicy przeżywają wielkie miłości, biegają na imprezy, spotykają się wieczorami… A ona? Nie chce nawet o tym słyszeć”.
Zakochany Książę Lyrics: Zakochałem sie w kurwie / Kiedy szedłem przez klub / Zakochałem sie w kurwie / Za 2 tygodni jest ślub / Roxa, odloty, wystarczy floty / Lecimy wysoko, jak samoloty
sN3x. Rachel Caine książką „Polowanie na mordercę” udowadnia, że obsadzenie żony seryjnego mordercy w roli ofiary stalkingu, a jednocześnie empatycznej detektyw amator jest trafionym bohaterów tej książki jest więcej. Jest – ona – ścigana przez rodziny ofiar żona zabójcy. Oczyszczona z zarzutów o współudział w zbrodniach pada ofiarą stalkingu. Jak prawdziwa lwica – wie, że najważniejsze jest bezpieczeństwo jej dorastających dzieci – chłopca i prawie 15-letniej dziewczynki. I mamie jakoś nie przeszkadza, że córka zakochała się w koleżance i cierpi z powodu odrzucenia. Ma też nowego partnera – rzecz jasna z rodziny ofiary jej męża. Do tego dochodzi porwanie sześciolatki z bajecznie bogatej rodziny i znikające młode kobiety w okolicach miasteczka na końcu amerykańskiego świata, gdzie poproszona o pomoc ruszy owa wdowa po sploty akcji, zmowa milczenia, ludzie nie wahający się strzelać do matki z dziećmi czy agentów FBI, policjanci mordujący świadków to tylko część atrakcji, jaka czeka na czytelników „Polowania na mordercę”. Krew będzie lała się gęsto, a i kilka spraw kryminalnych w finale zostanie rozwiązanych. Świetna intryga i mnóstwo czystej akcji ze strzelaninami, pościgami i walkami na noże włącznie. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
zapytał(a) o 15:18 Moja córka nie wychodzi ze swoją koleżanką od wczoraj z pokoju. Zareagować w jakiś sposob? Otóż, jestem mamą 17-letniej Kingii, wiem ze córka jest homoseksualna, jak również wie jej ojciec, mój mąż i starszy brat.. Zaakceptowaliśmy to i nigdy nie robiłam córce jakiś problemów, czy wyrzutów z powodu jej orientacji, wiem ze tak już po prostu jest i muszę to zaakceptować.. Ale sprawa dotyczy córka ma dziewczynę, Alę, z którą spędza sporo czas, zarówno u Ali jak i u nas. Wczoraj dziewczyny przyszły do nas, zjadły z nami obiad i poszły do Kingi pokoju.. Wieczorem i w nocy z pokoju mojej córki dochodziły różne odgłosy, jęki, krzyki.. Wiem ze moja córka uprawia seks ze swoją dziewczyną i to nie jest dla mnie problemem, tylko to ze od wczoraj od godziny 17 dziewczynki nie wychodzą z pokoju. Może dlatego ze Kinga ma łazienkę przy swoim pokoju, ale mimo tego przecież muszą coś wiem co powinnam zrobić, czy zapukać i wejść tam czy poczekać aż same wyjdą. To jest dla mnie dosyć niezręczna sytuacja, proszę o jakieś sensowne odpowiedzi. Corka za 2 miesiące skończy 18 lat. Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2013-02-01 15:31:45 Odpowiedzi 瑪格達 odpowiedział(a) o 15:20 1. Podejdz pod drzmi i powiedz " dziewczyny chodźcie na obiadek"2. Zapukaj i nie wchodzac powiedz " dziewczyny obiad !"jezeli nie zareaguja po jakims czasiie ( kilka min ) podejdz zapukaj i zapytaj czy mozesz wejsc. blocked odpowiedział(a) o 15:22 Nie rozumiem po co pukać. Wejść i zobaczyć co robią bo nigdy Pani nie wpuszczą. Moi rodzice nigdy nie pukali do mojego pokoju więc jestem za tym żeby pani po prostu weszła. zapukaj i się zapytaj czy nie są głodne czy coś ? Hmm ciekawe co one tam robia tyle czasu:) nwm może poczekaj same kiedyś wyjda;) pozdro jedis18 odpowiedział(a) o 15:23 jesteś jej matką musisz zareagować. Zapukaj i za chwilę po prostu wejdz jesli nie zareagują. To nie jest normalne zachowanie nawet dla homoseksalistów musisz sprawdzic czy wszytko jest okej . po prostu podejdź do drzwi zapukaj i powiedz może jesteście głodne albo czegoś wam potrzeba jeśli odpowiedzą coś to ok naomast jesli nie to pukaj i mów wszytko okej jesli nadal bd cisza wjedź tam. moni37 odpowiedział(a) o 15:27 Według mnie jest jeszcze za młoda na to. Dobrze, ze akceptujesz tą jej orientację, ponieważ ona jej sobie nie wybrała, i jakbyś tego nie akceptowala, cierpiała by z tego powodu, a więc robisz bardzo dobrze, chociaż wiem ze to dla ciebie może być bolesne. Ja bym zapukala, jakby odpowiedzialy "proszę" wyszłam bym i zaproponowała coś do jedzenia. Mam nadzieje, ze pomoglam. No pewnie że powinna pani jakoś zareagować . Najlepiej zapukać , żeby od razu nie wparowywać do pokoju, albo przynieść im chociaż coś do jedzenia Jak dla mnie to jest psychiczne.. 17 lat.. i.. SEKS Z DZIEWCZYNĄ?Macie w pobliżu psychologa może?.. blocked odpowiedział(a) o 16:04 co one tam robią a matka tej ziewczyny nie intweresuje sie córką?dziwne troszke ja bym weszła albo zapukała do niej jezu ja bym w domu przy innych tego nie robiła czy z facetem czy z dziewczyną Uważasz, że ktoś się myli? lub
Rekomendowane odpowiedzi Gość w...l Zgłoś odpowiedź Hej, mam 16 lat i od 2 miesięcy czuje że chyba coś jest ze mną nie tak, zakochałam się w koleżance z klasy. Już mi się takie sytuacje przytrafiały co za każdym razem było dla mnie dziwne ale tłumaczyłam sobie to zawsze jako dojrzewanie, hormony i że mi to po prostu minię ale potrafię tego zrozumieć, i jeszcze nikt o tym nie wiem bo nie potrafię o tym mnie to od ona cały czas chce spędzać ze mną czas a ja nie potrafię bo przy niej dostaje obłędu, co ja mam robić Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość House...1 Zgłoś odpowiedź Jestes jeszcze w takim wieku, ze sama nie wiesz czego chcesz... I tak, to są tez hormony...... Daj sobie czasu troche.... A jesli sie okaze, ze wolisz dziewczyny to tez nie walcz z tym... To nie czyni Ciebie gorszą osobą... Mniej wartosciowa... Pamietaj o tym... PS ja tez mialam taki okres jak bylam w gimnazjum... Chyba wiekszosc dziewczyn tak ma..... I jednak wole facetow.. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź 16 lat a wie, że to hormony. Jak by mi sie facet podobał w wieku w którym najważniejsze to imponować laską bo koledzy też tak robią, udał bym się biegiem do łazienki i zatrzymał czołem na umywalce. Ale moje byłe też miały przygody z koleżankami, ja uważam że ci minie. Zawsze możesz z nią zerwać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Jesteś w wieku dojrzewania i Twoja seksualność dopiero się kształtuje. Daj sobie czas, nie panikuj. Może to tylko chwilowa fascynacja koleżanką. A nawet jeśli okaże się, że gustujesz w kobietach, to Twoja orientacja seksualna nie czyni Cię gorszą. Pamiętaj o tym. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi
Wieloletnia przyjaźń, znajomości z dzieciństwa i więź obok której ciężko jest przejść obojętnie. Te filmy to historie wspaniałych relacji, w których bohaterowie potrzebowali czasu aby przestać oszukiwać samych siebie i zrozumieć - że ich przyjaźń to zdecydowanie coś… więcej. 1. „Love, Rosie” (2014, reż. Christian Ditter) Rosie (Lily Collins) i Alex (Sam Claflin) przyjaźnią się od dzieciństwa. Oboje chcąc wyrwać się z angielskiego miasteczka planując wyjazd i naukę na jednym z uniwersytetów w USA. Wszystko zmienia się, kiedy po studniówce i szalonej nocy z najpopularniejszym chłopakiem w szkole, Rosie odkrywa że jest w ciąży. Kiedy Alex mimo wszystko wyjeżdża do Bostonu na studia medyczne, Rosie rezygnuje z marzenia i co więcej - próbuje jak najdłużej utrzymać swoje macierzyństwo w tajemnicy. Jak się okazuje, nawet gdy prawda wyjdzie na jaw oboje nie zrezygnują ze swojej przyjaźni. „Love, Rosie” to życiowa historia wzlotów i upadków, która fabularnie rozłożona jest na kilkanaście lat opowieści. Na dodatek pełne humoru dialogi sprawiają, że ten film, to jeden z najbardziej rozczulających tytułów ostatnich lat. 2. „Jeden dzień” (2011, reż. Lone Scherfig) Emma (Anne Hathaway) i Dexter (Jim Sturgess) poznają się w noc ukończenia szkoły – 15 lipca 1988 roku. Ona - dziewczyna pochodząca z klasy robotniczej jest pracowita i ma wielkie ambicje, a on - bogaty uwodziciel chce aby to rzeczywistość dostosowywała się do jego zachcianek. Chociaż różni ich wiele, to mimo wszystko zaprzyjaźniają się i postanawiają kultywować nietypową tradycję – corocznych spotkań, które zawsze mają miejsce 15 lipca… Wspierając się przez lata, popełniają kolejne błędy, potykają się i odnoszą sukcesy. Bo chociaż oboje będą musieli odrobić sporo życiowych lekcji, to wytrwają w swojej przyjaźni. Jak się okaże będzie musiało minąć prawie 20 lat, aby oboje nabrali odwagi i dali szansę również swojej wspaniałej miłości. Do tego filmu trzeba przygotować niejedną paczkę chusteczek – bo chociaż jest to piękna historia, to również sprawi że wypłaczecie sobie oczy. 3. „To tylko seks” (2011, reż. Will Gluck) Jamie (Mila Kunis) pracuje jako rekruterka dla dużej nowojorskiej firmy. Dylan (Justin Timberlake) jest dyrektorem artystycznym z Los Angeles. Kiedy spotykają się po raz pierwszy, od razu zauważają, że uwielbiają spędzać ze sobą czas. Mimo unikatowego braterstwa dusz nie myślą jednak o związku. Kiedy Dylan przenosi się do Nowego Jorku, oboje zaczynają się coraz częściej spotykać, żartując z miłości jako z mitycznego produktu rozpowszechnianego przez hollywoodzkie filmy. Właśnie wtedy postanawiają przeprowadzić eksperyment i udowodnić wszystkim, że możliwe są długotrwałe niezobowiązujące relacje. Sprawy skomplikują się, kiedy oboje zorientują się jak bardzo zaangażowali się emocjonalnie w swoją relację… „To tylko seks” to naprawdę świetna komedia romantyczna, która choć korzysta ze schematu romantycznej bajki, to kpi sobie z każdego znanego romansu. 4. „Sex Story” (2011, reż. Ivan Reitman) Emma (Natalie Portman) i Adam (Ashton Kutcher) byli kiedyś przyjaciółmi. Kiedy przypadkowo spotykają się po latach okazuje się, że dawna więź nigdy nie wygasła. Emma – jako zajęta pani doktor cierpi na swego rodzaju „alergię na związki”, a Adam po swoim ostatnim związku postanawia całkowicie odciąć się od długotrwałych relacji. Kiedy po wspólnie spędzonym wieczorze trafiają razem do łóżka, natychmiast pojawia się obawa czy seks nie zniszczy ich przyjacielskiej relacji. Ale jak się okazuje można zawrzeć… przyjacielską umowę. Zero zaangażowania, kłamstw, zazdrości, tęsknoty, zakochania i wspólnych śniadań – a zamiast tego… świetne kumpelstwo i wspólnie spędzone noce. Chociaż w 2011 roku premiera tego filmu została przyćmiona przez pojawienie się na ekranach kin podobnej historii (filmu „To tylko seks”), to mimo wszystko warta jest uwagi, bo Natalie Portman i Ashton Kutcher tworzą tutaj naprawdę dobraną parę. 5. „Single od dziecka” (2011, reż. Jennifer Westfeldt) Wszyscy znajomi Julie (Jennifer Westfeldt) mają już dzieci. Sama Julie też już niejednokrotnie myślała o założeniu rodziny, ale widząc jak nawet najbardziej dobrane pary przeżywają kryzys przy pojawieniu się malucha - wpada na niebanalny pomysł. Razem z najlepszym przyjacielem – Jasonem (Adam Scott), z którym łączy ją bliska więź, wspólnie decydują się na dziecko. Od razu zakładają, że każde z nich będzie prowadziło swoje oddzielne życie, będzie miało idealnych partnerów i własne sprawy. Sąsiadujące ze sobą mieszkania rozwiążą problem opieki nad maleństwem, a wraz z pomocą przyjaciół oboje przejdą przez wszystkie „uroki” nocnego wstawania, kolek i ząbkowania. Oczywiście okazuje się, że to wspaniałe założenie najlepiej sprawdza się tylko… w teorii. Zarówno Julie jak i Jasonowi najtrudniej będzie się przyznać do łączącej ich miłości i pragnieniu prawdziwie wspólnego życia. Recenzuje dla nas Anna Pawluczuk, dziennikarka, reżyserka filmowa i miłośniczka kotów. Od lat prowadzi bloga Zobacz także: 5 nowych komedii romantycznych z najbliższych miesięcy, które warto obejrzeć
„Gdy zobaczyłam minę Małgosi, wiedziałam, że coś jest na rzeczy. Nagle wybiegła z płaczem, bo widziała jak jej miłość, trzyma inną dziewczynkę za rękę. Nie wiedziałam, jak mam pomóc zdruzgotanej córeczce. Wszyscy mówili, że 6-letnie dziecko nie wie co to miłość, ale to bzdura. Musiałam ją wspierać”. Małgosia przyszła tamtego dnia z przedszkola szczęśliwa jak nigdy dotąd. Stało się coś niezwykłego. Od razu to zauważyłam. Czułam, że chce mi powiedzieć jakąś bardzo ważną rzecz. Uśmiechnęłam się. – Jesteś zadowolona – zagadnęłam ją. – Wydarzyło się coś miłego? Skinęła głową z radością na twarzy. – No – powiedziała takim tonem, jakby zaraz miała mi zdradzić jakąś wielką tajemnicę – Alan mnie pocałował! – Ten ładny blondynek? – upewniłam się. W jej grupie było dwóch Alanów. Jeden był pół Polakiem, pół Czechem. Jego mama tak śmiesznie mówiła po polsku, że choć bardzo się starałam, trudno mi było zachować powagę. Ten czesko-polski Alanek miał wielką rudą czuprynę i wieczny katar. Chyba podświadomie wybrałam na partnera do całowania mojej córki drugiego Alanka: złotowłosego chłopczyka o niebieskich oczach. Po chwili zganiłam w duchu samą siebie. Nie powinnam tak oceniać. Ładny, brzydki... A dzieci mogą to widzieć zupełnie inaczej. Może ona wcale nie dostrzega kataru i wielkiej głowy? Sama, kiedy byłam w pierwszej klasie, kochałam się w chłopcu, którego po latach, gdy wpatrywałam się w szkolne zdjęcia, oceniłam jako straszliwe brzydactwo. Córeczka jednak potwierdziła, że chodzi o blondynka. – I wiesz, mamusiu – zawołała podniecona Gosia – Ja się w nim zakochałam! – A on w tobie? – spytałam. Wzruszyła tylko ramionami. – Nie wiem. Ale chyba też. – To macie wielkie szczęście! – zaśmiałam się. – W tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. Moja córeczka jeszcze nie znała tego przysłowia. Zrobiła wielkie oczy i spytała: – Jak to? – Kochanie, chodzi o to, żeby dwoje ludzi zakochało się w sobie jednocześnie – wyjaśniłam. – Bo przecież może się zdarzyć, i czasami tak się właśnie dzieje, że tylko jedna osoba kocha się w drugiej. A tamta nie zwraca na nią uwagi. – I co wtedy? – spytała zaciekawiona. Westchnęłam głośno, a przed oczami stanęła mi moja miłość z liceum Zasypiałam i budziłam się z jego twarzą przed oczami. Kochałam się w Michale prawie trzy lata, lecz on mnie nie dostrzegał. Zapewne przez lata trochę go wyidealizowałam, jednak nawet dziś, gdy o nim myślę, wydaje mi się, że był superchłopakiem. Wyglądał doroślej od innych, a poza tym zachowywał się tak, jakby szkolny system w ogóle go nie dotyczył. Grał na gitarze. Pisał piosenki i muzykę. Wszystkie dziewczyny w szkole się w nim kochały. Pamiętam, jak mnie zabolało, gdy uświadamiałam sobie, że nigdy z nim nie będę. – Wtedy bywa ciężko – odpowiedziałam wpatrzonej we mnie Małgosi. – Dlaczego? – spojrzała na mnie z zaciekawieniem. – Bo bardzo się tęskni. Kocha się osobę, dla której jesteśmy obojętni, a chcielibyśmy, żeby było inaczej – wyjaśniłam. – Aha – odparła moja córka i pobiegła do kuchni nalać sobie soku. Nie miałam pojęcia, że biedaczka tak szybko będzie się mogła sama przekonać, co tak naprawdę znaczą te słowa. Przez cały tydzień Małgosia mówiła tylko o Alanku. Że pani posadziła ich obok siebie przy stoliku. Że razem robili wielkanocną wyklejankę i malowali pisanki. I że Alanek podzielił się z nią deserem, choć przecież sam uwielbia mandarynki. Z sympatią pomyślałam o ich wychowawczyni. Młoda, pełna energii. I mądra. Może inna nauczycielka celowo by ich rozsadzała, żeby nie byli zbyt blisko. Bo co jak będą cały czas gadać? Albo zaczną się całować? I ona się głupio poczuje. Ale pani Ewa nie miała takich problemów. Nawet kiedyś do mnie mrugnęła, gdy weszłam do sali, i brodą wskazała kąt, w którym moja córka i Alan siedzieli, przeglądając bajkę o smokach. Zdaje się, że smoki to jego pasja. Smoki i dinozaury. Uśmiechnęłam się wtedy do niej. – Dzisiaj Alan mi powiedział, że mam ładne buty – oznajmiła mi Małgosia, gdy już siedziałyśmy w szatni, a ona zapinała na rzepy nowe adidasy – Takie bielutkie. – Tak, są ładne – przyznałam. – Masz dobry gust. Sama je przecież wybrałaś. Gdy wyszłyśmy z przedszkola, poprosiła, żebyśmy poszły do jej ulubionego sklepu z zabawkami, długopisami i innymi szkolno-biurowymi cudami. Okazało się, że chciała kupić Alanowi drobiazg. – Coś malutkiego, mamusiu – popatrzyła na mnie prosząco. – Żeby wiedział, jak bardzo go lubię... „No, no. Ale ją wzięło!” – pomyślałam. Kupiłyśmy porcelanową figurkę smoka. Małgosia zapakowała go w srebrny papier i przewiązała czerwoną wstążką. Gdy byłyśmy już w domu, postawiła pakunek na swoim biurku. Przechodząc od czasu do czasu koło jej pokoju, zauważyłam, że cały czas wpatruje się w prezent. W końcu przyszła do mnie do kuchni. – Myślisz, że mu się spodoba? – spytała, patrząc na mnie niepewnie. – Jasne – odparłam, nakładając dżem na naleśniki – Przecież lubi smoki. – A jeśli już takiego ma? – martwiła się. Uśmiechnęłam się do niej. – To trudno – wzruszyłam ramionami – I tak będzie dla niego szczególnie ważny, bo przecież jest od ciebie, prawda? Ta myśl wyraźnie ją ucieszyła Wzięła naleśnika, nalała sobie mleka i spytała, czy może pooglądać telewizję. Pozwoliłam tylko dlatego, że włączyła kanał Mini Mini, a nie ten koszmarny Disney Channel, na którym w kółko lecą durne seriale. Właśnie zaczęła się „Świnka Pepa”. – A wiesz, mamo?! – zawołała z kanapy z pełnymi ustami – Wiesz, że Alan bardzo lubi świnkę Peppę? I tak było przez kolejne dwa tygodnie. Smok okazał się prezentem trafionymi. Alanek, chyba w rewanżu, sprezentował Małgosi kwitnący hiacynt. Aż w końcu w pewną majową sobotę koleżanka Małgosi obchodziła urodziny w sali zabaw. Przyszła cała przedszkolna grupa mojej córeczki. Był też Alanek. Przez dwie godziny dzieci bardzo grzecznie się bawiły. I nagle, tuż przed wyjściem, Małgosia pokłóciła się ze swoim wybrankiem. Obydwoje wyszli z przyjęcia naburmuszeni. Już w domu spytałam ją, o co poszło. – Bo on nie chciał się posunąć, kiedy zjeżdżałam rurą! – wybuchnęła. – Głupi! – Od razu głupi? A może w coś się bawił i dlatego nie mógł cię przepuścić? – W nic się nie bawił! Jest złośliwy i tyle! – wrzasnęła Gosia, tupiąc nogą. – A w dodatku trzymał dziś za rękę Arletę! Zastanawiałam się, co powiedzieć. – Może stał z nią w parze, bo pani mu kazała? – usiłowałam załagodzić wybuch. – Wcale nie! – Gosia wybuchnęła płaczem. – On już mnie chyba nie kocha… – Kochanie... – przytuliłam ja, usiłując pocieszyć, ale miałam wrażenie, że jestem kompletnie bezradna wobec jej płaczu. Zupełnie jakby była w pełni dorosłą kobietą, którą porzucił narzeczony. Potem z każdym dniem było gorzej. Jakkolwiek absurdalnie by to zabrzmiało, Alanek chyba się rzeczywiście odkochał i porzucił moją córkę. Jasne. To się w tym wieku zdarza, i to nagminnie. Problem w tym, że ona wciąż darzyła go uczuciem. Była smutna i straciła apetyt. Naprawdę nie mam pojęcia, jak jej pomóc – mówiłam Joli, koleżance z pracy. – Wygląda na to, że Małgosia ma złamane serce. – Nie żartuj! – zaśmiała się. – Przecież to sześciolatka! Uważasz, że taka mała dziewczynka wie, co to miłość? – Chyba niestety wie – westchnęłam. Już nic nie powiedziałam Jolce. Ona należy do osób, które sądzą, że zakochać się można na poważnie dopiero, gdy jest się dorosłym. W sprawie Małgosi zadzwoniłam do znajomej psycholog. Na szczęście ta podeszła do sprawy poważnie. Powiedziała, że jedyne, co w tej sytuacji mogę zrobić, to towarzyszyć mojej córce w tym uczuciu. W żadnym razie nie wyśmiewać i nie bagatelizować jej problemu. Wypowiedzi typu „To nic takiego, przejdzie ci!” są najgorsze. – Zapewniaj Małgosię, że może na ciebie liczyć – poradziła. – Że ją rozumiesz, bo kiedyś też byłaś nieszczęśliwe zakochana. Możesz opowiedzieć jej swoją historię. Oczywiście w wersji zrozumiałej dla dziecka. A resztę trzeba przeczekać. Uczucie minie. I przyjdzie kolejne. Na szczęście miesiąc później sprawa przycichła, bo Alanek się wyprowadził. Za to do bloku tuż obok nas wprowadziła się rodzina z bliźniakami. Obydwaj chłopcy do złudzenia przypominają tych z „Nie ma to jak hotel”. Małgosia uwielbia ten serial i już się z nimi zaprzyjaźniła. Mam nadzieję, że gdy moja córka znów się zakocha, jej wybranek będzie bardziej stały w uczuciach niż Alan. Jeśli nie, znów czeka mnie ciężka przeprawa. Wioletta, 34 lata Czytaj także: „Syn i jego ciężarna dziewczyna zginęli w wypadku. Przeżyło tylko dziecko. Byłam jego jedyną nadzieją na normalne życie” „Zignorowałam skurcze, a potem... zaczęłam rodzić w najbardziej luksusowej restauracji w mieście” „Przedwczesny poród, śmierć córeczki… A to wszystko dlatego, że uwierzyłam w zdradę męża, którą wmawiała mi koleżanka”
córka zakochała się w koleżance